Halo, czy mnie słychać?
Zaczynając pracę w obecnej firmie, na startup gift poprosiłem o słuchawki Sony WF-1000XM4 – douszne. Raczej rzadko ich używam. Do porządnego wyciszenia mam duże WF-1000, a do jazdy na jednośladzie i hikingów lepiej sprawiają się kostne Shokzy.
Niemniej małe słuchawki mają zaletę bycia małymi, więc czasem biorę je do plecaka. I tu negatywnie zaskoczyły mnie w zeszłym miesiącu. Bateria zaczęła niknąć w oczach niczym wody jeziora Karaczaj. Niecała godzina i kaput.
Otóż nie jest to niezwykłe. Któraś z wersji firmware wypuszczona przez Sony miała błąd skutkujący zbyt wysoką temperaturą pracy akumulatorków. Efektem jest trwałe uszkodzenie i obniżenie pojemności.
Gwarancja? Owszem, ale moim słuchawkom dwa lata już minęły.
Opcja druga, naprawa. Można samemu spróbować. Akumulatorki Z55H kosztują kilkadziesiąt złotych sztuka, a wymiana wymaga rozklejania i manipulacji drobnymi elementami.
Może to też zlecić komuś. Koszt usługi z materiałami to około 250 zł. Trochę dużo, ale to tylko ¼–⅓ ceny nowych słuchawek.
I tu wchodzi Sony, całe na… jasnoszaro. Mają pogwarancyjny program serwisowy. Obowiązuje tylko w trzecim roku posiadania (czyli rok po upłynięciu gwarancji). Za 160 zł autoryzowany serwis wymienia elementy douszne na nowe. Całe, nie rozklejają i nie wymieniają tylko akumulatorków. Etui pozostaje to samo.
Zadzwoniłem do Sontronic, wypełniłem formularz, wysłałem paczkę Paczkomatem. Tydzień później wyjąłem z maszyny nowe słuchawki, które mam nadzieję będą działać bez problemu przez lata.
018/100 of #100DaysToOffload <https://100daystooffload.com/>