Nie wierz nigdy Chińczykom
Korpo, w którym pracuje dostało ostatnio kary. Szef szefów napisał do wszystkich, że jesteśmy w plecy 76 milionów dolarów. Ale mamy się nie martwić, bo jest w budżecie rezerwa i pracownicy nie będą musieli dopłacać. A w ogóle to wina Chińczyków.
Zaczęło się od tego, że zaczęliśmy dla nich robić silnik do helikoptera. Do 12 miejscowego transportowca. Takiego latającego busika. W końcu znamy się i na silnikach (Pratt&Whitney to my) jak i helikopterach (Sikorsky Aircraft to też my). Wszystko szło świetnie, helikopter latał, więc nasi inżynierzy polecieli do Chin zobaczyć jak się spisuje.
I się zdziwili. W helikopterze brakowało 10 miejsc. Za to były jakieś karabiny, działka, miejsce dla strzelca itp. Na zdziwione “No!” i “Non!” (nasi byli z Kanady) Chińczycy odpowiedzieli, że gdzieś tam wspominali, że równolegle z wersją cywilną opracują też latadło wojskowe.
I faktycznie mają również helikopter cywilny. Ale to zupełnie inna konstrukcja, tonę cięższa i w związku z tym używająca silników produkcji francuskiej, bo nasze się nie nadały. My na pocieszenie mamy kary za handel bronią z Chinami. I strasznie słabe cover story w które nikt nie wierzy.
Sprawę w szczegółach opisał Sean Gallagher na łamach arstechnica.
Archived comments:
torero 2012-07-07 21:51:21
Słowa kluczowe "Chiny" oraz "broń" wygenerowały u mnie potrzebę zamieszczenia nie aż tak znów offtopicznego linku:
http://kaleson987.wrzuta.pl/audio/9KWFx0fzXeK/piotr_bukartyk_-_anonimowa_zolta_raczka