Do projektu wykład gratis



W kuchni naszego wspólnego mieszkania mignęła mi ramka z intrygującym fragmentem artykułu we Wprost. Ponieważ niosłem sobie właśnie herbatę do pokoju i nie chciało mi się zatrzymywać ani wracać, skorzystałem z Mocy Google i sensownej politycki tygodnika. I oto jest: Polskie uczelnie najlepiej kształcą na kierunku bezrobocie.

Artykuł jest generalnie o tym, że w Polsce studenci studiują, zamiast pracować. Bo uczelnie im przeszkadzają. Z wyjątkiem trzech: tylko SGH, wydział prawa na Uniwersytecie Warszawskim oraz elektronika na Politechnice Warszawskiej traktują studentów jak dorosłych ludzi, pozwalając im swobodnie kształtować swój grafik zajęć - oczekują jedynie zebrania wymaganej liczby wpisów w indeksie na koniec studiów..

Ale na moim wydziale też myślą o pracujących studentach. Z tego co powiedział nam jeden wykładowca, od bieżącego roku obowiązuje nowa zasada przy układaniu planu zajęć. Jeśli danego dnia są zajęcia projektowe, to muszą wystąpić również laborki/wykłady/seminarki. Dzieje się tak dlatego, że projekt zazwyczaj ogranicza się do jednego spotkania na początku semestru i drugiego przed sesją. Pozostałe ok. 13 spotkań nie odbywa się. A na laborki chodzić trzeba, na seminarki też, nawet niektórych wykładach sprawdzana jest obecność (za co są jakieś bonusy). Nowy przepis zabezpiecza więc przed sytuacją, w której student mając danego dnia tylko zajęcia projektowe miałby ten dzień de facto dniem wolnym od zajęć. I mógłby go wykorzystać na jakąś, nie daj $DEITY, pracę.

Moja obecna praca jest świetna. Daje mi sporą satysfakcję, jest ciekawa i mogę ją elastycznie wpasować w czas wolny zostawiany przez WETI. A jej największą zaletą jest to, że zaczyna się o dziewiątej i kończy o 17. A Politechnice poświęcać muszę od czasu do czasu cały wieczór - na zrobienie jakiegoś projektu, opracowanie seminarki, przygotowanie do laborki itp.

Comments


Comments powered by Disqus