,,Tears Of The Sun''



Bruce Willis jako żołnierz GROMu wykonujący ze swoim oddziałem zadanie w afrykańskiej dżungli. No dobra, nie polskiego GROMu, a jego amerykańskiego odpowiednika.

Niestety, pragnący podziwiać wdzięki Persef^WMoniki Bellucci poczują się zawiedzeni, bo choć dużo jej w filmie, to nie ma na sobie niepraktycznej w dżungli lateksowej sukienki, tylko jakieś sensowne ciuszki. Zawiedzeni bedą również Ci, którzy szukają w filmie wyzwania i elementów zaskoczenia. Owszem, kilka sytuacji mnie zaskoczyło. Ale tylko tym, że był tak cholernie oczywiste i szablonowe, że nie wpadłym na to, że scenarzysta potoczy akcję w ten sposób. Ale laryngofony mieli bajeranckie ;-)

Co się może podobać, to ciche akcje amerykańskich żołnierzy. Realizm psują cudowne tłumiki*, ale i tak przyjemnie ogląda się pojawiających się ,,znikąd'' żołnierzy. Przypomniał mi się kultowy Predator nawet, chociaż ty przeciwnicy są jak najbardziej ludzcy.


* O tłumikach można poczytać tutaj.

Comments


Comments powered by Disqus