20 lat pisania bloga



Właśnie stuknęła w miarę równa rocznica mojego pisania na tym blogu. Pierwszy post pojawił się równo 20 lat temu. Uff!

Zaczęło się na serwisie Jogger, a gdy ten skończył działalność – przeniosłem wypociny na własny serwer. W międzyczasie próbowałem też publikacji na Google+. Też już nie działa, ale wpisy stamtąd zintegrowałem z resztą treści.

Początek był w zasadzie przypadkowy. Byłem w tamtym czasie developerem EKG2, to jest multikomunikatora. Wersja pierwsza obsługiwała tylko sieć Gadu-Gadu, ja w drugiej rozwijałem wsparcie protokołu Jabber/XMPP. Jogger był serwisem który umożliwiał publikowanie poprzez wysyłanie wiadomości Jabberem. Doskonały sposób na testowanie działania swojego kodu.

Przy okazji Joggera, super rozwiązaniem budującym społeczność była publikacja wszystkich notek na głównej stronie serwisu. To taka namiasta Planety, czyli agregatora różnych blogów. Po zamknięciu Joggera i wielkim rozproszeniu joggerowców, powstała nowa planeta zrzeszająca osoby stamtąd.

Jak to bywa na początku, poza wpisami testowymi nie wiedziałem za bardzo o czym blogować. Próbowałem recenzować oglądane filmy, eksternalizowałem przejścia na uczelni, próbowałem ''polemiki w internecie''. Generalnie bez większych sukcesów. Najbardziej chyba podchodziły mi wpisy techniczne. Może bez konkretnych tematów, ale mam nadzieję pomocne, gdy któryś zostanie komuś wskazany przez wyszukiwarkę.

Dekadę temu miałem okres, gdy ucząc się nowej technologii robiłem tak jakby jakby notatek. Mi to się przydało – pomagało w sensownym ułożeniu nowej wiedzy, natomiast dla innych użyteczność była znikoma.

W miedzyczasie zostałem deweloperem Fedora Linux, która również ma swoją planetę. Aby tam publikować zacząłem czasem pisać po angielsku, notki są oznaczone odpowiednim tagiem.

Nigdy nie dałem rady publikować regularnie. Jakiś czas temu próbowałem utrzymać tempo co najmniej jednego wpisu miesięcznie, ale nie udało się. Chociaż zawsze jest o czym pisać, to Dunning-Kruger wchodzi mocno. Jak coś poznajemy, to na początku często jest euforia. Super, świetna sprawa, świat musi się o niej dowiedzieć. I wtedy łatwo pisać. Z czasem wchodzą refleksje. E, dopiero to poznaję, na pewno jest mnóstwo wpisów specjalistów w tej dziedzinie (pewnie nawet je właśnie czytam ucząc się), bez sensu pisać.

Wtedy trzeba sobie uświadomić, że w każdej chwili jest dużo osób które są na początku naszej drogi. I dla nich zasygnalizowanie jakiegoś tematu jest cenne, daje punkt zaczepienia i może stać się początkiem niezłej przygody. Z myślą o nich warto pisać.

Podsumowując. Przegladając moje wpisy z dwóch dekad łatwo znajduję takie, do których bym się nie przyznał. Zwłaszcza te z G+. Pokazywanie, że się ma silne opinie nie polega na byciu opryskliwym. Brak szacunku dla innych nie jest oznaką niczego dobrego. Na szczęście przeszło mi to lata temu i z nowszych notek jestem zadowolony.

A Ta notka powstawała przez prawie pół roku, chyba najdłużej ze wszystkich dotychczasowych. 2,5% czasu istnienia bloga :) 20 lat temu byłem studentem. Teraz pracuję. Za 20 lat będę dalej pracował, chociaż za rogiem będzie już emerytura. A czy będzie jeszcze kolejne 20… to się zobaczy.

Comments


Comments powered by Disqus