Głupsze, tańsze, a gra tak samo



Im mniej tranzystorów, tym układ scalony tańszy. Im mniej elementów, tym koszt urządzenia niższy. Dlatego nowy sprzęt nie ma kawałka EEPROMU na firmware, tylko jest on ładowany przez sterownik. Dlatego też karty dźwiękowe potrafią coraz mniej, chociaż uzytkownik tego nie zauważa.

Pierwsze kosztem oszczędności padło miksowanie strumieni dźwięku z róźnych źródeł. Karty dźwiękowe zaczęły obsługiwać tylko pojedynczy strumień, a łączenie wiele w jeden pozostawiono systemowi operacyjnemu. ALSA dorobiła się więc wtyczki dmix, a CPU x86 rozszerzeń SSE, które właśnie do miksowania dźwięku idealnie sie nadają. I do resamplingu, bo zazwyczaj obsługiwana jest tylko jedna częstotliwość próbkowania (48 kHz) i tylko jeden format próbek (S32LE).

Następnie zniknął regulowany wzmacniacz wyjściowy. Teraz głośność reguluje się w domenie cyfrowej, wyciszając odgrywane dźwięki. Ponownie przydają się instrukcje SSE — do mnożenia próbek. Producenci sprzętu nadrabiają utratę jakości zwiększeniem zakresu przetwarzania do 24 bitów.

Idąc dalej, po co robić układ potrafiący odtwarzać wielokanałowe próbki dźwięku? Łatwiej i taniej umieścić w scalaku 3 dwukanałowe i programowo łączyć je w 5.1. Również wyciszenie wbudowanych głośników przy podłączaniu słuchawek przestało być realizowane sprzętowo. Programiści ALSA musieli napisać obsługę jack sensing i stworzona musiała być logika przełączająca. Nie zawsze działa, w systemach śledzenia błędów wciąż pojawiają się zgłoszenia takie jak Realtek ALC883 speakers don't mute when headphones plugged in.

Karty dźwiękowe stają się coraz prymitywniejsze, baza quirków w /lib/alsa/init/ rozrasta się, a developerzy muszą pisać coraz więcej kodu zastępującego funkcje wycinane ze sprzętu. Ludzie oczywiście oburzali się, gdy wyszło to na jaw w Windows Vista. Dwa lata później mało kto o tym pamięta.


Archived comments:

pecet 2009-04-27 14:31:41

Co za różnica? Po co komu dobra karta dźwiękowa, na tym elemencie zawsze można zaoszczędzić, i tak różnicy nie usłyszysz, chyba że jesteś melomanem/audiofilem.

Paolo 2009-04-27 14:44:08

Podobno przy pracy z FL Studio dobra karta dźwiękowa to podstawa - ja nie widzę różnicy...

Michał Górny 2009-04-27 15:07:34

Nie mówiąc, że już stare SB Live! nie miało wbudowanej pamięci na banki MIDI. Te nowe w ogóle syntezator mają?

q84_fH 2009-04-27 15:17:01

Wydaje mi się, że to nie tylko problem kart dźwiękowych. Na przykład modemy mają podobnie. (mam gdzieś jeszcze stary sprzętowy modem wpinany do ISA - wszystko realizował sprzętowo, działał pod każdym systemem). Teraz już chyba nie można (lub trudno) dostać czegoś takiego.
Nie wiem, czy to idzie w dobrym kierunku.
Może w pewnym sensie tak, bo oprogramowanie można uaktualnić praktycznie bez kosztów, a sprzęt nie.
Ale tak jakoś... Mam mieszane uczucia.

Michał Górny 2009-04-27 15:19:46

@q84_fH, z innej strony patrząc — ja widzę wyraźną różnicę między sprzętowym dekoderem z wyjściem tv, który dekoduje film do właściwej rozdzielczości, a tanim wyjściem karty graficznej, do tego skalowanym.

Caladan 2009-04-27 15:21:48

Taka już tendencja, dostosowywać sprzęt pod soft, a nie w drugą stronę...

@Michał Górny: Nie mają żadnych próbek dla MIDI, syntezatory są już praktycznie czysto programowe, chociaż sporo kart płyt wciąż ma jeszcze port MIDI (pętla prądowa, 31250kbps, 8N1).

zdz 2009-04-27 15:24:55

Paolo: teraz jakość karty muzycznej wynika z czego innego, np. czy nie kłamie sterwonikom przy pytaniu o pozycję aktualnie granego dźwięku w buforze.

Peres: nie, okres w którym posiadanie wavetable przez dźwiękówkę czyniłą ją dobrą był stosunkowo krótki. Wcześniej był bank oscylatorów, a teraz syntezą dźwięków MIDI zajmuje się CPU.

q84_fH 2009-04-27 15:30:37

Tak. Z kartami dźwiękowymi też tak jest. Szczególnie jeżeli są zintegrowane - szumy, trzaski, piski. W moim wypadku szczególnie przy nagrywaniu. Dlatego często po prostu wolę odkurzyć stary komputer, z równie starą kartą dźwiękową Yamaha.

Michał Górny 2009-04-27 15:32:29

q84_fH: OPL3?

q84_fH 2009-04-27 15:32:41

Tak.

sprae 2009-04-27 16:18:48

E tam Panowie. PC od zawsze opierał się na software. Pierwsze karty graficzne to praktycznie sam framebuffer + paleta i kilka rejestrów. A mimo to działał na nich Wolf i Doom - hity, które konkurencji zaplątanej w sprzętowe koprocesory (duszki, blittery, scrolle) nieźle namieszały. Dopiero potem pojawiły się S3 z akceleracją GDI. Dziś pod tym względem mamy prawdziwe potwory, łącznie z zapowiadaną przez nvidie Gtx300 z architekturą MIMD.
Co do wymienionych urządzeń to prawda. Pchanie tam DSP przegrało walkę, z konkurencja - AC97. Wydaje mi się, że nastąpiło to głównie przez samego Creative, który wykupił doskonałą linię Vortex (chyba dobrze pamiętam), by potem te rozwiązania ukryć w sejfie, a samemu promować coraz to liczniejszą gromadę głośników.
Dziś takie rozwiązania uchowały się chyba tylko w SoC z rodziny ARM.

LCF 2009-04-27 16:59:25

@q84_fH: A to modem jest czymś innym niż karta dzwiękowa ?

Michał Górny 2009-04-27 17:10:20

LCF: Tak. Podłącz kartę dźwiękową do linii telefonicznej < ;.

zdz 2009-04-27 19:09:29

peres: http://www.interstice.com/drewes/answer/

Michał Górny 2009-04-27 20:08:30

@zdz: Widziałem lepsze rozwiązania.

Void 2009-04-28 18:37:01

@pecet: żeby nie zauważyć różnicy między choćby takim SB Live!, a Intel HDA, trzeba być chyba głuchym albo słuchać wyłącznie ogłuszającej techniawy (w sumie drugie sprowadza się do pierwszego). Te wszystkie zintegrowane cuda a) szumią b) ścinają składowe harmoniczne i naprawdę, nie jestem audiofilem...

zdz 2009-04-28 21:41:38

void: czym według Ciebie jest "Intel HDA"?

Comments


Comments powered by Disqus