Zbędne ustawienia w gadżecie



Używanie GNOME tak mnie rozpieściło sensownymi defaultami, że nadmiarowe opcje kolą w oczy. Ostatnio — w urządzeniu nawigacji samochodem z serii nüvi.

Daty i godziny ustawiać nie trzeba. Są zawarte w sygnale GPS, jako niezbędne do prawidłowego określania pozycji. Podaje się jednak strefę czasową, co jest nadmiarowością.

Dlaczego? Ponieważ urządzenie wie, gdzie się znajduje. Od tego jest ono, ono od tego jest. Z tej informacji bezpośrednio wynika strefa czasowa. Użytkownik musi więc ustawić coś, co urządzenie samo może określić.

Z mojego punktu widzenia nie ma przeciwskazań do zautomatyzowania tej drobnostki. Nasuwają się dwa kontrargumenty:

  • Offsety i granice stref czasowych czasami się zmieniają. Rozwiązanie: po to jest mechanizm aktualizacji firmware.
  • Naciągnięta argumentacja, że ktoś chce sprawdzić, która godzina jest gdzieś tam daleko, za granicą. Rozwiązaniem jest skorzystanie wbudowanego w nüvi World Clock. Nie trzeba zmieniać na chwilę strefy czasowej.

Z plusów mamy oczywiście bardziej przejrzyste menu ustawień (znika jedna opcja). I automatyczną zmianę przy przekraczaniu granic stref czasowych.


Archived comments:

thermal 2008-02-14 15:31:49

Ale kto za to zapłaci ?

LCF 2008-02-14 16:35:44

No Pan za to zapłaci, Pani za to zapłaci i Państwo też za to zapłacą...

Comments


Comments powered by Disqus