Chłodzenie jak silnikiem odrzutowym



Inżynierowe z HP pochwalili się nowym projektem wentylatora do chłodzenie serwerów. Oparty jest pomyśle silników napędzających modele samolotów i jest o wiele wydajniejszy niż tradycyjne wiatraczki. Mój komentarz? Smutne.

Smutne, że niektórzy przywiązali się na tyle do jednej platformy, że walczyć muszą z jej niedogodnościami zamiast zmienić na lepszą. To w zasadzie vendor lock-in, tyle, że na poziomie sprzętowym. W takich sytuacjach docenia się walkę RMS'a o wolne oprogramowanie. O wiele łatwiej zrozumieć jego cele samemu wpadając na gorącą ścianę przywiązania do sprzętu. Bo największym problemem współczesnych serwerowni jest elektryczność, zużywana nie tylko przez serwery, ale również przez potężne instalacje klimatyzacyjne. Proszę spojrzeć do artykułu o nowym data center Google. Po prawej stronie każdej z hal znajdują się agregaty chłodzące, dwa razy wyższe od reszty budowli.

A wszystko przez przywiązanie. Osoby piszące na programy na systemy uniksowe mogą bez większych problemów przenosić je między OS'ami. Coś działa szybciej na Linuksie niż Solarisie? OK, wystarczy przekompilować i część serwerów mieć pod Solarisem. Równie bezproblemowa bywa zmiana całej platformy sprzętowej. Gdy zachodzi potrzeba, można przejść z x86_64 na chłodniejsze UltraSPARCi z całym inwentarzem. Co prawda wczoraj nie udało mi się zainstalować Ubuntu na Niagarze, ale moim zdaniem to tylko przejściowe kłopoty z nieobsługiwanym kontrolerem SAS w revision 2.

Nie twierdzę jednak, że Opterony to ślepy zaułek! To świetne procesory, doskonale sprawdzają się tam, gdzie potrzeba dużej wydajności zmiennoprzecinkowej. Ale stosowanie ich na frontendach WWW to trochę marnotrawienie ich potencjału przy jednoczesnym borykaniu się z ich gorącymi wadami. W takich zastosowaniach powinno się wystawić lepszego zawodnika, czyli UltraSPARCa T1 (Niagarę). 8 rdzeni, 4 kontrolery pamięci DDR2 -- tego jeszcze nie ma w Opteronach i nie będzie przez jakiś czas, a już jest w T1. Dynamiczna firma jest w stanie przenieść swoje serwery na ekonomiczniejszą platformę, gdy ta pojawi się na rynku.

Tak więc właśnie, instytucje związane z serwerami powiedzmy MS nie mają szans na przejście na SPARC. Muszą się męczyć z małymi grzałkami zwanymi Opteronami i z obawą oczekiwać na moment, kiedy w serwerowni zabraknie nie miejsca na serwery, ale na klimatyzatory. My, Uniksowcy, takich problemów nie mamy. Mamy szerszy wybór sprzętu i systemów, możliwość dobrania odpowiedniej konfiguracji do danego zastosowania. Również dzięki RMSowi.

Comments


Comments powered by Disqus