Das Gruppenprojekt Marketieren



Nie rantowałem przy wprowadzeniu na moim kochanym wydziale Projektu Grupowego, bo zabrakło mi sił. Ale z każdym bitem informacji coraz gorzej mi się patrzy na tą inicjatywę.

3. Plakatów informacyjnych w języku polskim i angielskim, zawierających zasadniczo te same treści co sprawozdanie, lecz w formie bardziej marketingowej - przejściowo (sem. 8, czerwiec 2005) adresat plakatu jest ten sam, co sprawozdania; docelowo (sem. 9, styczeń 2006) celem jednostronicowego opisu będzie zainteresowanie zakończonym projektem potencjalnego klienta poszukiwanego na rynku.

Po pierwsze dammit, czy ja jestem na wydziale ETI, czy na wydziale Gier i Zabaw? Mam być projektantem czy jakimś marketoidem?

Po drugie dammit, to w założeniach początkowych jest klient składający zamówienie, od którego wymagań zaczyna się cały proces projektowy. Czyżby nagle się coś zmieniło, że trzeba szukać klienta?

I w końcu po trzecie dammit, to bardzo irytuje mnie takie nietechniczne podejście do sprawy. Zaczęło mnie drażnić, gdy po raz kolejny przeczytałem zdanie głównym zadaniem sieci telekomunikacyjnej jest przynoszenie zysku operatorowi (zapewnianie łączności i ogólnie świadczenie usług jest zadaniem niemalże pobocznym, stanowiącym tylko sposób osiągnięcia celu głównego). Można odnieść wrażenie, że ten cały wydział próbuje wszędzie rzucać się głównie na $$$. I z tego powodu może ulec zatarciu jego najważniejsza rola - porządnego nauczenia nas tych wszystkich technik i technologii.


Archived comments:

DoomHammer 2005-06-16 21:04:37

I w ten sposob powstaja "Get the FUD"...

Wymaganie od projektanta produkcji skaczących pokemonów, mających przyciągać klientów stekiem bzdur jest... niepoważne?

A to o głównym celu to, jak już kiedyś wspominałem, totalna porażka.

HryneK 2005-06-16 21:55:56

Ja trafiłem do dobrego prowadzącego, który powiedział, że mamy być inżynierami zajmującymi się projektowaniem, więc szkoda naszego czasu na głupoty. Z wymaganej dokumentacji - zgodnej z jakimiś wymyślnymi normami UE, więc możesz sobie wyobrazić, jak wyglądającej - zrezygnowaliśmy (cytat: "Jak L..... chce, żebyśmy to pisali, to zaraz pójdę do dziekana, żeby kazał samemu mu to wypełniać") na rzecz czegoś a'la podanie o grant KBN. Znajomi z innych grup siedzą całymi dniami nad obowiązkowymi tabelkami, analizami kosztów i innymi, głównie marketingowymi, bzdurami, a my mamy w sumie kilka stron _technicznego_ opisu.

Poza tym, na jakim innym przedmiocie jednego dnia programujesz mikrosterownik, a drugiego robisz wizualizację 3D kokpitu samochodu? :)

Comments


Comments powered by Disqus