Plan <b>A</b> bombą z opóźnionym zapłonem



Uff, kolejny tydzień zapierniczania za mną. Plan A którego realizację rozpocząłem zaraz po informacji, że zaliczyłem Automaty we wrześniu, nie do końca wypalił.
Na piąty semestr w zasadzie się nie dostałem. No to na luzie zacząłem sobie ,,nielegalnie'' robić dwie laborki z tegoż semestru. Ze zdziwieniem zauważyłem, że chociaż raz już robiłem III semestr, to teraz muszę jeszcze połowę przedmiotów z niego zrobić, bo pojawiły się nowe. A te, które z wielkim trudem rok (i we wrześniu br.) temu zaliczałem... zniknęły.
Spoko luzik było do połowy listopada, kiedy to dziekani dobrodusznie i znienacka postanowili, że jednak muszę zrobić kilka laborek z piątego semestru. Raz, że nie te, które robiłem nielegalnie. Dwa, że nagle muszę odrobić pół semestru laboratoriów, jednocześnie robiąc drugie pół. Nie wspominając już o minie prowadzących laborki, kiedy po raz n-ty tłumaczyłem komuś moją sytację.

Tak więc mam za sobą dwa tygodnie robienia po kilka laborek dziennie. I nauki do koła z Teorii Pola. Które jak się we środę okazało (środa 3.grudnia! połowa semestru!!!) wcale nie kończy się teraz egzaminem. A miał to być jedyny egzamin na trzecim semie. Egzaminy będą z trzech innych przedmiotów. I tu uwaga: nikt nie wie z jakich! No wie ten pacjent, który to wymyślił w połowie semestru. Pozostali mają szanse dowiedzieć się pod koniec stycznia, odbierając swoją kartę egzaminacyjną.
Paranoję panującą na moim wydziale doskonale oddaje fragment tekstu kawałka ,,Znowu Lato'' zespołu Electric Rudeboyz:

To co nierealne - tutaj jest normalne. Ziomale na życie mają tu patenty specjalne.

Comments


Comments powered by Disqus