Shelly są wporzo
Mam bardzo pozytywne odczucie związane ze smart kontrolerami marki Shelly.
Większość sterowania w domu mam polutowane na bazie modułów Sonoff i d1mini. We wszystkich wgrywałem lub wymieniałem firmware, żeby mieć:
w pełni lokalne działanie, bez jakieś chińskiej chmury
obsługę MQTT do integracji
Ostatnio kupiłem modulik z serii Shelly mini… i po krótkiej analizie zostawiłem oryginalne oprogramowanie. Bo wszystko ma.
Moduły są całkiem małe (29×35×16mm), przy odrobinie szczęścia można je upchnąć w puszce pod włącznikiem. MQTT w standardzie (a także obsługa webhooków, websocketów i własnego JSON-RPC po UDP). Procesor ESP32 wystarcza to komunikacji z użyciem TLS. Niestety sieciowo zaimplementowano jedynie IPv4.
Interfejs webowy jest czytelny i przemyślany. Np. koło adresu MAC jest wygodny przycisk kopiujący go do schowka.
Tak, przy okazji mierzy zużyte kWh. Oprócz tego podstawowe terminarze i akcje można zakodować bezpośrednio na kontrolerze. W opcjach jest opcja repeatera WiFi, prawdopodobnie można na bazie tych modułów zrobić mesh.
Jeśli dać tym urządzonkom dostęp do internetu, z poziomu tego interfejsu można też zaktualizowaź firmware do najnowszego stabilnego lub beta.
Na stronach Shelly wszystkie funkcje i API są dobrze udokumentowane. Podłączenie pod mojego OpenHABa zajęło mi mniej niż kwadrans. Do nowszych wersji OpenHAB są nawet natywne bindingi.
Shelly dostaje moją foczkę aprobaty.
Comments
Comments powered by Disqus