Gdzie się podziało to pół roku…



Huh. Ostatnie sześć miesięcy zniknęło mi nie wiem gdzie.

Po części to wina zmian zawodowych. Powiedziałem YOLO, wyszedłem poza strefę komfortu, i od lipca dołożyłem sobie obowiązków. Teraz jestem Head of DevOps w naszym kawałku NRD, czyli w Group Data Management Office. Dalej robię jakieś automatyzacje przy Big Data, chociaż bardziej to mój zespół robi. I pamiętajcie dzieci, DevOps to podejście, nie stanowisko.

Strava uprzejmie wypomniała mi, jak się zapuściłem. Dostałem świetny filmik z żałosnymi wynikami. A przeniesienie biura do Gdyni bardzo źle odbiło się na wspinaczce w Elewatorze. Wstyd.

Czas zjadła mi też nauka i certyfikacja. Certified Kubernetes Administrator, Certified Specialist in OpenShift Administration, SAFe Advanced Scrum Master (no joke!).

Pilnowanie fachowca urządzającego mieszkanie, oraz związane z tym wcześniejsze przygotowania też zabrały swoje.

A na koniec roku mały sukces. W końcu, po raz pierwszy udało mi się wylądować w F29 Retaliator. Wcześniej chyba się po prostu nie przykładałem.

F29 na lotnisku

Tak, po 25 latach od kiedy pierwszy w to zagrałem. Kolejny cel: wylądowanie w T.F.X.

Comments


Comments powered by Disqus