Świat zrozumienia
Zmierzchało, więc Kasia pstryknęła włącznik lampy. Nic się nie zmieniło. Westchnęła. Ten dzień nie należał do najlepszych od samego początku. Wcześniej głucha cisza w słuchawce komórki uświadomiła jej, że znowu wyślizgnęło jej się rozumienie jak działa wokoder w GSM. Ogólne pojęcie, że komórka odtwarza fragment dźwięku o numerze, który wysłał aparat osoby mówiącej miała. Niestety, nie łączyło się to w na tyle jasną całość, żeby porozmawiać z bratem.
Westchnąwszy ponownie, zaczęła rozglądać się za kartką papieru i ołówkiem. Kulkowy wynalazek Laszlo Bira mógł nie zdać egzaminu, łatwo dać się rozproszyć kwestiom napięcia powierzchniowego. Tego feralnego dnia przejrzenie Wikipedii też miało by wartość jedynie mentalnej telewizji, wpadającej oczami, ale nie aktywującej neuronów.
Ołówek, kartka, westchnięcie. W lekkim półmroku przebiegła wzrokiem od wtyczki tkwiącej w gniazdku, przez włącznik do oprawy żarówki i szyderczo mrocznej świetlówki. Na rozgrzewkę wykonała prosty schemat, kółko z krzyżykiem, dwa przewody, źródło napięcia w ścianie. Za mało. Skupiła się bardziej na dwóch przewodach.
Są z metalu. Pan Siemens z literą sigma. Nośnikiem prądu są elektrony. Metal ma elektrony. Wolne elektrony przekazywane są dalej. Dostrzegła jakby delikatny rozbłysk, który szybko zgasł. Jednocześnie czuła pod czaszką kręcące się zębatki. Między neuronami również przeskakują elektrony, pomyślała. Fragmenty teorii zaczynały się układać w całość.
Na wszelki wypadek wezwała urojonych przyjaciół i rozszerzyła rozważania o admitancję. Karta była już w połowie pokryta równaniami, które zdawały się dokąś prowadzić. Z hardością wprowadziła prawo Gaussa. Gdy rozpisywała dywergencję, mięśnie musculus risorius podciągnęły kąciki jej ust z satysfakcją. Przypomniała sobie, skąd się brał ruch ładunków. Pokój wypełnił sie jasnym światłem. Patrząc na kabel niemal widziała jak pole elektryczne przesuwa się po powierzchniach drucików, tworzących linkę przewodu. światło zaczęło mrugać. No tak, zjawisko naskórkowości przy częstotliwości 50Hz jest pomijalne. Lepiej o tym nie myśleć. Blask powrócił do śnieżnej bieli.
Dzień był kiepski na tyle, żeby nie była w stanie rozruszać wiedzy wyniesionej z chemii. Szkoda, zrozumienie interakcji między kofeiną a ludzkim organizmem bardzo zwiększyło by komfort dopijanej przez nią kawy. Jak zwykle w takim chwilach zastanowiło ją, że nigdy nie miała problemów z rozumieniem działani optycznych wzmacniaczy laserowych. Pompowanie energii falami o innej długości od początku wydawało się fascynujące, a teraz pozwoliło jej wrócić do bezproduktywnego oglądania zdjęć kotów z niewidzialnymi kanapkami.
świat stał się dziwny od momentu, gdy trzeba było rozumieć jak rzeczy działają, żeby z nich korzystać. Co prawda spadło wtedy kilka samolotów, ale od tamtej pory piloci naprawdę wiedzą, dlaczego maszyna leci i co może się z nią stać. A jak ktoś nie rozumiał co składa się na cztery suwy, nie był w stanie odpalić samochodu i stanowić zagrożenia na drogach (bezwładność to też trudne zagadnienie).
[świat, w którym działa tylko to, co rozumiemy, wymyśliła Asia. Dzięki :*]
Archived comments:
Zal 2011-01-03 09:26:25
I like it. Interesujący pomysł i do tego mobilizuje do zadania sobie kilku pytań.
Chociaż w takim świecie szybko miałbym problemy z oddychaniem ;D
kate 2011-01-03 16:51:29
To mi przypomina mistyczne chwile mojego życia kiedy to z uporem maniaczki nieustannie wracałam do temtu "Jak działa złącze p-n?" Uparłam się, że wymawiając słowo "dioda" będę wiedziała o czy mówię. Nikt nie doceni poszukiwania "pierwszej przyczyny" w czasach w których płacą za to, że po prostu działa, jednak nigdy niczym nie udało mi się zastąpić tego odjazdu w chwili "acha!".
vnull 2011-01-03 17:56:53
Całkiem fajny tekst :)
zdz 2011-01-04 09:27:33
vnull: dzięki.
kate: dokładnie wiem o czym mówisz. Dla mnie olśnieniem było zrozumienie, że tranzystor faktycznie nie wzmacnia sygnału wejściowego, tylko przenosi swoje zasilanie na wyjście.
kate 2011-01-05 09:45:08
Tak w ogóle to dobry temat na wpis. Muszę kiedyś takowy poczynić ;)
vmario 2011-01-05 17:23:35
Przyjemnie się czytało ten wpis. Też lubię czasem tak popatrzeć na świat, np. gdy nudzę się w autobusie, tylko że nigdy do Gaussa nie doszedłem ;)
@zdz: Możesz rozwinąć tę metaforę, a przynajmniej wyjaśnić, co rozumiesz przez zasilanie tranzystora (czy to bipolarnego, czy polowego) i jego wyjście?
Comments
Comments powered by Disqus