Z pamiętnika florydczyka (2)
Najeździwszy się samochodem trzeba go zatankować. Wszystkie stacje benzynowe, które napotkałem, były samoobsługowe. Włożyć kartę, wpisać swój kod pocztowy celem autoryzacji, zatankować. Oczywiście mój europejski kod i AMEX działać nie chciały — tu przydał się kasjer, u którego można zrobić przedpłatę. Do kwoty $20 nawet nie wymagał podpisu.
W ogóle posługiwanie się kartą wydało mi się w Stanach utrudnione. U nas wypłata z bankomatu jest prosta: karta, PIN, kwota, potwierdzenie. Za oceanem zaskoczony byłem pytaniami o rodzaj karty (debetowa, kredytowa) i z jakiego typu rachunku mają zostać pobrane środki. Również przy płaceniu w sklepie terminal płatniczy domagał się podania rodzaju karty.
Swoją drogą wszędzie królowały czytniki pasków magnetycznych z kart. Nigdzie nie skorzystano z chipa. Rażąco odbiega to od sytuacji w Europie. Gdy w Portsmouth płaciłem kartą bez chipa, skonfudowana kelnerka wzywała swoją kierowniczkę, która po chwili odświeżania wspomnień pokazała jej do czego jest ta szczelina w terminalu (i już za trzecią próbą przesunęła kartę właściwą stroną). O obecnych u nas terminalach zbliżeniowych w USA nie ma co marzyć.
Stany gonią już powoli cywilizację w kwestii rozliczeń elektronicznych. Z poznanych osób tylko jedna odbierała tygodniówkę w gotówce, pozostali preferowali przelewy na konto. Nie zauważyłem, żeby ktoś korzystał z czeków, może w końcu odchodzą do lamusa.
Wciąż jednak w obrocie jest dużo papierowej gotówki. Odniosłem wręcz wrażenie, że kasjerzy lubują się w wydawaniu reszty w jednodolarowych banknotach. Gdy już raz udało mi się wszystkie $1 wydać na obiad, zakręciłem się na wielopoziomowym węźle z Miami i zjechałem z autostrady. Powrót wymagał przejechania przez bramkę i zapłacenia $1,25. Dałem dziesiątkę i ćwiartkę, otrzymałem z powrotem 9 (!) starannie odliczonych banknotów…
Archived comments:
Krzysztof K. 2010-01-06 19:30:59
Ja podobne problemy z płaceniem kartą bez chipa miałem ciągle w Paryżu. Dobrze, że teraz mam przynajmniej debetową teraz z chipem, to nie będę musiał szukać kolejnego bankomatu tylko dlatego, że ten właśnie magnetycznych już nie obsługuje.
Zal 2010-01-06 19:42:58
Nawiązując do papierowego pieniądza - muszę przyznać, że pomimo świadomości istnienia jego wad (np. ułatwia rozprzestrzenianie bakterii), miło jest wiedzieć, że nie odchodzi w niebyt. Pomijam już jego materialność (od złota do binarnego bytu) - jest zdecydowanie trudniej monitorować jego obieg ;]
Samo doświadczenie uważam natomiast za bardzo interesujące.
sziwan 2010-01-06 23:56:46
Bo w USA ludzie nie są w ciemię bici i nie dali sobie wmówić że karty z chipem są bezpieczniejsze od magnetycznych. Dobrze kombinują i dłużej pożyją.
tdudkowski 2010-01-07 02:45:25
@Zal: cytat ze znakomitego "Der Baader Meinhof Komplex" http://www.imdb.com/title/tt0765432/
According to a study by the Allensbacher Institute... 25% of Germans under 30 are sympathetic to the RAF. That's about 7 million people. Which makes finding them a lot more difficult. So we plan to computerise identity papers. I'll explain by giving you an example. Underground terrorists naturally hide their identities from authority. Without the new ID card... no bank account. Now they'll find it hard to rent somewhere to live. Everything will require the new cards. Gas, water, electricity. In Frankfurt alone, 16,000 customers usually pay bills in cash. We will no longer accept cash. All customers will have to use their new ID. No ID: no health care, either.
- And then?
Then we take it further. For example, No ID: no driving license, no child support payments. If everyone has to have an ID, the last handful who don't: suspects. That is a mathematical certainty. In the long term it does nothing to smash heads. Or, as some would prefer, to cut heads off. Not the police, but political powers resistant to change, allow terrorism to develop. That is my opinion.
jack 2010-07-17 18:15:55
Dzisiaj przeczytałem, że o ile przeskoczyliśmy erę czeków od razu do kart kredytowych, o tyle biedne kraje afrykańskie wskoczyły od razu w erę płatności telefonem komórkowym.
To dopiero jest skok!
Comments
Comments powered by Disqus