Linuksowe kontrybucje Fedory i Ubuntu
Rok temu porównałem najważniejsze kwestie przemawiające za Ubuntu i Fedorą. Wybór padł na Ubuntu z powodów doszlifowania, ale całościowo dalej Fedora wydaje się lepsza.
Programiści Fedory rozwijają wciąż GNU/Linuksa. Ubunciarze tylko patrzą, biorą i mówią ,,OK'' albo ,,Be''. Przykładowo, obydwie dystrybucje rozważały włączenie Compiza by default w tegorocznych, jesiennych wydaniach. Obydwie przeprowadziły analizy i doszły do podobnych wniosków. Deweloperzy U. stwierdzili ,,nie nadaje się, poczekamy, aż ktoś zrobi''. Po stronie F. zaś ,,nie nadaje się, bierzemy się za naprawianie.
Podobnie z obsługą różnych dodatkowych klawiszy w laptopach. Zgłaszane są
one przez ACPI, przez jakieś wbudowane mikrokontrolery, telepatię i inne
czary mary.Ubunciarze (a może Debianowcy?) sklecili hotkey-setup
,
który działa w userspace, nasłuchuje wydarzeń, przeprowadza polling
stanu mikrokontrolerów itd., a odebrane wydarzenia filtruje przez labirynt
skryptów i przekazuje Xom przez program acpi_hotkey
. Który to
program jest wielkim hackiem, wstrzykuje informacje o klawisza przez rozszerzenie
XTest. Tak, w konsoli to nie działa.
Owszem, z tymi klawiszami jest straszny burdel. I to właśnie obejrzenie wszystkich Ubuncianych spowodało, że wybrałem tą dystrybucję, żeby samemu się nie bawić w układanie tego wszystkiego. Miało działać, miałem ważniejsze rzeczy na głowie niż dłubanie w kolejnym komputerze. Ale to nie jest rozwiązanie długofalowe, a jedyni szybki hack na potrzeby Ubuntu.
Co po stronie Fedory? Łatwo się domyślić ogólnie. Konkretnie natomiast,
zatrudniony został Richard Hughes, który zaczął rozwiązywać problem od
samego dołu. W jądrze. Rozszerzył istniejące implementacje ,,laptop extras''.
Większość z nich w tej chwili stan naciśniętych klawiszy raportuje
przez podsystem input
jądra, którego zadaniem jest głównie...
zgłaszanie aplikacjom informacji o wciśniętych klawiszach. Oczywiste, prawda?
Gąszcz skryptów mapujących kody został zastąpiony prostymi danymi w HAL,
którego każda sensowna dystrybucja używa.
Podobnież wiedza nt. sztuczek potrzebnych do bezproblemowego usypiania
i wznawiania pracy komputera. Richard stworzył stronę, dzięki
której można łatwo przejrzeć i wysłać nowe pozycje w bazie HAL. Ponownie,
scentralizowane informacje dla każdej dystrybucji versus labirynt skryptów
i wywołań dmidecode
przy każdym poważniejszym wydarzeniu.
Co jeszcze? RFKill switch? Startowanie systemowych demonów na żądanie, również dostępne dla wszystkich dystrybucji? Czy może PulseAudio, ,,fajne, ale ma kilka problemów'' i ,, fajne, następujące problemy poprawiliśmy już w SVN''. O Fast User Switching nie będę wspominał.
Co mamy po stronie Ubuntu dostępnego dla ogólnego community? Jest
upstart, który za bardzo nie
chce się przyjąć gdzie indziej, nawet w macierzystym Debianie.
Jest bulletproof X, który:
- jest odpowiednikiem kreatorów ponoć dostępnych od dawna w Xandrosie, Mandrivie i podobnych, mniej znanych i cichszych marketingowo dystrybucjach;
- w dużej mierze korzysta z coraz większej autokonfigurowalności Xorg, w której główny udział mają developerzy Fedory;
- opiera się na starych programach, rozwiązujących dawno nie istniejące
problemy, które stały się nieaktualne z powodu powyższego punktu.
Używając
słów Adama Jacksona:
you do it _right_, you don't ever have to admit failure. Asking for the inf file is admitting failure.
Podsumowując, Ubuntu należą się plusy za popularyzację Linuksa. Używają
szybkich, posklejanych taśmą rozwiązań, które działają teraz. I to jest
zgodne z ich założeniami. Jeff Waugh
powiedział trzy lata temu, że Ubuntu to lots of bugfixing and integration
work (...), and some special additions such as the very latest GNOME releases.
Ani odrobiny o pisaniu nowego kodu dla wszystkich. Innymi słowy, For the most
part, we do not generate code, except for glue -- we are integrators
.
Należy jednak przyznać, że główną siłą wpływającą na rozwój Linuksa jest
Fedora. Nie należy jej marginalizować.
A co z innymi dystrybucjami? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia czym
dla upstreamu zasłużyło się takie np. PLD. Pewnie jakieś łatki
na RPM, buildfixy na glibc, ale chyba nic przełomowego.
A SUSE? Nowe, opcjonalme menu do KDE?
AppArmor, który przestaje działać jeśli zmieni się nazwę binarki?
Nie przychodzi mi na myśl żaden uniwersalnie dostępny ground-work który
wyszedłby od tej dystrybucji. Ale bardzo chętnie poznam przykłady.
PLD przyczyniło się do RPM-iastych poldkiem ( ;.
**Maciek Pasternacki** _2007-09-03 14:17:48_PLD często gęsto robi za poligon doświadczalny dla bleeding edge narzędzi. Pierwsza dystrybucja, w której widziałem choćby xorg, GCC 4, glibc-2.6, czy domyślnie włączonego -Wl,--as-needed dla linkera. I chodzi tu zarówno o testowanie samych narzędzi, jak i kompilowanych tymi narzędziami programów -- podczas wprowadzania nowości sporo niby-kosmetycznych zmian poszło w upstream aplikacji. Taka mrówcza robota, ale IMO też znacząca.
**mmazur** _2007-09-03 16:01:07_Nom. My nie mamy resource'ów, żeby brać się za większe projekty, dlatego nasz udział, to jest głównie wysyłanie do upstreamu co jakiś czas różnych patchy albo zgłaszanie bugów. Od dawna wiadomo, że redhata trudno pobić jeśli chodzi o brainpower.
**joseph** _2007-09-03 17:53:37_Hm... w nagłówku Debian, a jazda po Ubuntu...
"Ubunciarze tylko patrzą, biorą i mówią ,,OK'' albo ,,Be''"
Z tym się zgodzę, no ale biorą bezpośrednio z Debiana.
Czyli mam rozumieć, że jak, ci od Debiana nic nie robią?
Pytam z niewiedzy, a Debiana używam, bo lubię i chętnie jakieś nowinki/opinie usłyszę.
Tym od Debiana się nie spieszy, a Ubuntu cały syf po nim dziedziczy. Trzeba hacki na obsługę myszy robić, bo terminfo jakieś kosmicznie stare mają, i nowe zamierzają dopiero w Lennym wstawić.
**LarryN** _2007-09-03 23:37:44_Należy pamiętać, że FC to przybudówka do Red Hata i wszędzie tam gdzie pisałeś o osiągnięciach jej deweloperów należałoby wstawić 'inżynierowie Red Hata'. No chyba, że się mylę?
**LarryN** _2007-09-04 00:00:24_Tak mi się jeszcze przypomniało:
aptitute i apt-get to oczywiście kopie nakładek na rpm ;)
compiz, czy mono też stworzyli programiści RH [np. David Reveman]
LarryN: jaka nakładka na rpm tego rodzaju istniała wcześniej niż apt-get?
**gość** _2007-09-04 13:10:00_cLarryN: Aptitude kopia nakładki na rpm ? Ciekawe jakiej, bo aptitude to jeden z lepszych menedżerów pakietów i raczej nie ma żadnego odpowiednika dla rpm który mógłby mu dorównać.
Niewiele dystrybucji zasłużyło czymś dla upstreamu, Ubuntu, Slackware, Gentoo, ..., wszystkie korzystają tylko z cudzych wynalazków. W końcu to wszystko zasługa licencji GPL, która raczej nie zachęca do dzielenia się czymkolwiek, lepiej zachować wszystko dla siebie.
Brednie. Jeśli cała dystrybucja wyśle przez rok 5 patchy do upstreamu, to jest to 5 patchy więcej, niż gdyby nie wysłała. Czyli postęp.
**zdz** _2007-09-04 15:13:30_Joseph: sorry, brak kawy. Zaraz poprawię.
LarryN: mono OIDP było przed Novellem i przed SUSE.
gość: "bo aptitude to jeden z lepszych menedżerów pakietów i raczej nie ma żadnego odpowiednika dla rpm który mógłby mu dorównać."
Z pewnością poldek mu dorównuje o ile nie jest bardziej wygodny.
LCF: Nie jest :). Dodatkowo Poldek tak ładnie nie pokazuje zależności i informacji o paczkach.
**sprae** _2007-09-06 02:38:45_Poldek też nie potrafi wywalic pakietu z zaleznosciami.
**LCF** _2007-09-07 00:35:18_sprae: Jak nie potrafi ? A --nodeps --nofollow :-P
Xyr: Tzn co ma pokazać ładnie ? desc sprawuje się całkiem poprawnie, no chyba że masz coś zupełnie innego na myśli.
hm... wysyłałem 3 razy, a jak widzę nadal nie doszło...
Z tych najważniejszych pochodnych Debiana to chyba Ubuntu, Knoppix, Xandros (itp.)... I to mam rozumieć, że wszyscy tylko grabią nie dając nic w zamian? Ci od Debiana to tacy frajerzy?
http://fedoraproject.org/wiki/RedHatContributions
Zna ktoś analogiczną stronę o Ubuntu?
Comments
Comments powered by Disqus