Pomysł warty skopiowania?
Wczoraj wypiłem piwko Sziwanem i Tadeuszem, co było dobrą okazją do podotykania tego pierwszego w jego MacBooka Pro i kolejnego bliższego przyjrzenia się Mac OS X'owi. Karol pokazał m. in. fajną rzecz, którą nazwał linkami do inodów.
Chodzi o to, że wszelkie skróty do pliku, umieszczone
w docku, na pulpicie czy też w menu Ostatnio otwierane nie
odnoszą się do ścieżki+nazwy pliku, ale do inode'a, w którym ów się znajduje.
Dzięki temu sam plik można przenieść do innego katalogu albo zmienić
mu nazwę, a odnośniki automatycznie działają. Naprawdę. Nie jest to taka
prowizorka jaką pamiętam z Windows (Plik do którego odonosi się skrót nie
istnieje. Poczekaj, aż Windows znajdzie wszystkie odpowiadające pliki.
Czy chcesz aby skrót wskazywał na zupełnie inny plik?
).
Działać to może tylko w obrębie jednego systemu plików (partycji, wolumenu),
ale sam pomysł na uniksach nie jest nowy. Przykładowo, zawartością
/var/qmail/queue/*/
są pliki o nazwie będącej numerem
ich inode'a. Sendmail robi chyba podobnie. A każdy plik w pojedynczym
systemie plików ma unikalny numer i-węzła -- tego przynajmniej spodziewają
się takie uniksowe narzędzia jak tar
.
Linuksiarze skopiowali już z Mac OS X fscache
przyspieszający
bootowanie, to i może to zerżną? Jest już odpowiednia
łata na jądro, pozwalająca otwierać plik
po numerze jego i-węzła. Ma jedynie, jak zauważył Sziwan, problemy z wpasowaniem się
w aktualny model bezpieczeństwa plików w Uniksie
Archived comments:
iss 2006-07-13 22:29:52
Czy przypadkiem to nie działa jak zwykły link (nie symlink)?
zdzichuBG 2006-07-13 22:31:14
Słuszna uwaga! Owszem działa tak na poziomie filesystemu. Ale na OS X działa to na poziomie aplikacji.
smk 2006-07-13 22:49:38
A MacOS X skopiował to z IBM OS/2. ;-)
W OS/2 linki do plików (tam się to cień (shadow) nazywało), są linkami do i-węzła. W związku z tym przenoszenie pliku między katalogami nie zmienia miejsc, w które on rzuca cień.
GDR! 2006-07-13 23:46:40
Eech, a w Amidze było to tyyyyyle lat temu :)
Ktosiek 2006-07-14 14:37:26
A nowy Amarok śledzi w podobny sposób (dzięki odpowiednim metaznacznikom) pliki muzyczne, dzięki czemu można zmieniać ich nazwy i położenie, a Amarok nadal będzie wiedział, gdzie są i jakie mają okładki, notowania itd.
zdzichuBG 2006-07-14 23:49:18
Ktosiek: znaczy jak? Wykorzystując xattr tak jak np. Beagle?
marcin 2006-07-17 22:22:55
Łatka może się przydać, ale przy tworzeniu aplikacji korzystającej z tego pomysłu chyba lepiej posłużyć się hard-linkami, co by bardziej przenośnie było.
smk 2006-07-17 22:52:12
Z użyciem hardlinków do tego jest ten zasadniczy problem, że skasowanie pliku z oryginalnego położenia... nie powoduje skasowania pliku ;-)
marcin 2006-07-18 10:21:19
A, faktycznie. :-)
Comments
Comments powered by Disqus