Zardzewiał mi ,,Wstecz''
Ten dzień był jednym z tych samczych dni, kiedy facet musi nacisnąć wszystkie przyciski które widzi, przestawić każdą dźwigienkę, przekręcić każde pokrętło i spróbować każdego zielonego żarcia z lodówki. Akurat miałem otwarte okienko przeglądarki, więc zacząłem wciskać po kolei wszystko, co dało się wcisnąć. I nagle szok! Skrajnie lewy guziczek ani drgnął. Na chwilę zbiło mnie to z tropu, ale spróbowałem jeszcze raz. I jeszcze raz. Przykładając troszkę więcej siły do przycisku na trackballu. Aż wreszcie udało się! Z lekkim zgrzytem guziczek pociemniał, rozjaśnieniem z cieniem zamieniły się miejscami i po niecałych trzech sekundach ujrzałem poprzednio oglądaną stronę.
Jednakże niezwykłość tego wydarzenia zaprzątnęła moją uwagę na dłużej. Jak to się stało, że wcześniej nie zauważyłem ułomności przycisku ,,Wstecz''? Najwyraźniej... nie używałem go od dawna. Ale dlaczego?
Po chwili znałem już winowajcę -- okazała się nim przeglądarka Mozilla Firefox. Odkąd zacząłem jej używać paręnaście miesięcy temu moje nawyki związane z przeglądaniem stron fufufu uległy diametralnej zmianie. I dziwnym trafem mam przez to więcej czasu dla mojej wspaniałej dziewczyny, Moniki.
,,Wstecz'' stał się ofiarą systemu paneli (,,zakładek'', ang. tabs) Firefoksa. Kiedyś moje przeglądanie sieci wyglądało tak: wchodzę na stronę z zajawkami newsów. Czytam, czytam, o!, ten jest ciekawy. Klik. Odrobinka oczekiwania na załadowanie całości strony. Jest -- czytam całość. Skończyłem. Klikam ,,Wstecz'', czekam parę sekund na wyrenderowanie strony. Szukam miejsca gdzie skończyłem przeglądać zajawki. Czytam, czytam, jakiś ciekawy, klik. Parę sekund tu, parę tam i nagle minęła godzina.
Z Firefoksem jest inaczej. Zaczyna się tak podobnie -- wejście na stronę, szukanie czegoś ciekawego wśród skrótowców, znalezienie. I znowu Klik. Ale inny. Środkowym klawiszem. Strona z pełną treścią zamiast zastąpić to co mam przed oczami, otwiera się obok (a raczej z tyłu), w nowym panelu. A ja? Zamiast czekać aż się pojawi, dalej przeglądam zajawki. Kolejny ciekawy? Klik środkowym klawiszem i czytamy dalej. Z boku pojawia się nowy panel.
Skończywszy główną stronę naciskam Ctrl-W, panel z nią znika, przed oczami pojawia mi się natomiast ten, w którym załadował się już pierwszy z ciekawszych newsów. Od razu mogę przejść do czytania. Skończyłem, Ctrl+W, już następny na mnie czeka.
Ten sam mechanizm jest niesamowicie przydatny przy oglądaniu serii obrazków czy przeglądaniu wyników z wyszukiwarki internetowej.
Z czasu przeglądania zostało praktycznie wyeliminowane oczekiwanie na załadowanie się strony i czas potrzebny na jej wyświetlenie. Została sama esencja Sieci Web. Niestety, biedny ,,Wstecz'' zaczął się zacinać, pewnie chcąc w ten sposób wyraz swojego niezadowolenia z braku zainteresowania jego funkcjonalnością.
Ale to nie wszystko co zostało wbudowane w Firefoksa celem zaoszczędzenia mojego czasu. Przeglądarka ta uwolniła mnie od codziennego wielokrotnego wchodzenia na serię stron w poszukiwaniu nowych artykułów. Dzięki RSS informacje o świeżej zawartości moich ulubionych stron są odległe zaledwie o jedno kliknięcie. Nie muszę nawet wchodzić na żaden z serwisów. Jest to co prawda technologia skazana na wymarcie, ale póki co jest jeszcze użyteczna.
Wydaje mi się, że niedługo z oblicza mojej przeglądarki przycisk ,,Wstecz'' zniknie ostatecznie.
Comments
Comments powered by Disqus