Jeszcze ...
Znowu nic mi się nie chce. A mam do roboty:
- dzisiaj o 18 - laborka z mikrofal
- jutro o 18 - koło z Architektur Systemów Komputerowych
- w czwartek - koło z Języków Programowania Wysokiego Poziomu
- w sobotę - bonusowy egzamin z Techniki Bezprzewodowej
- w międzyczasie - skończyć, udokumentować i oddać projekt z JPWP
- 25.VI - 1/3 egzaminu z Cyfrowego Przetwarzania Sygnałów czy jakoś tak
Na laborkę jakoś się naumiem. Chociaż sensu nie widzę -- są realne szanse,
że nie zaliczymy, bo mamy za mało punktów ze sprawozdań. I trzeba będzie
za rok. Jutro na ASK? Zobaczyłem pierwsze pytanie,
Jakie czynniki ekonomiczne wpłynęły na rozwój pierwszych
komputerów
i zwątpiłem, czy ja aby na wykłady z dobrego przedmiotu
chodziłem w poniedziałki na 8.15. Za 40 minut powinienem być na wydziale
i pokserować notatki i opracowania na te ASKi. Ale mi się nie chce.
Nie chciało mi się też jednego piątku wstać na godzinę 8.15 na Technikę Bezprzewodową. Akurat był to piątek, gdy na wykładzie koleś sprawdzał obecność. A jakbym był, dostałbym +2 punkty i zaliczyłbym jego koło, co za tym idzie -- cały przedmiot. Teraz do soboty musze zorganizowac jakieś notatki, i co gorsze, nauczyć się z nich.
Może uda mi się jeszcze poduczyć z Podstaw Teorii Informacji i przekonać Rojewskiego, żeby mi dał chociaż pół punktu z teorii więcej. Pół punktu brakuje mi do wyższej oceny. Z zadań dostałem 19/20 i nie było czego naciagąć.
Nie chce mi się!! I to już zaczyna przypominać stan chorobowy. Dzisiaj się pewnie dowiem, że nie dostałem z odwołania akademika, wtedy już totalnie na nic nie będę miał ochoty.
Comments
Comments powered by Disqus